Uwielbiacie westerny i zabawy w kowbojów i Indian? Musicie zatem koniecznie odwiedzić Park Rozrywki Dziki Zachód w Kołobrzegu-Zieleniewie. Czeka na Was tutaj moc ciekawych atrakcji, a dzieci po prostu nie będą chciały stąd wychodzić.
Okazuje się, że nad polskim morzem również można przeżyć przygodę rodem z Dzikiego Zachodu. A to dzięki największemu parkowi rozrywki na Pomorzu Zachodnim. Na ogromnym terenie natrafimy na tak dużą różnorodność, że na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Największą atrakcją jest oczywiście Western City, w którym spotkać można kowboi na koniach, zobaczyć spektakularny napad na bank, rodeo, pojedynki rewolwerowców, pokazy kaskaderów, a po tym wszystkim odpocząć w saloonie. Z kolei w wiosce indiańskiej poznamy zwyczaje rdzennej ludności Ameryki Północnej, zobaczymy ich taniec, nauczymy się strzelać z łuku, zapalimy fajkę pokoju i posiedzimy nad ogniskiem w wigwamie.
Jednak Dziki Zachód Zieleniewo to nie tylko Indianie i kowboje. Można także odwiedzić tutejsze ZOO, lunapark z kulami wodnymi, strzelnicą, trampoliną i loterią, moto-park z zabytkowymi samochodami, autodromem i kolejką, a nawet spróbować jazdy konnej w ośrodku jeździeckim. Dodatkowo w okresie świątecznym działa zagroda św. Mikołaja z prawdziwym, żywym reniferem.
W saloonie oraz wigwamie działa gastronomia, na terenie parku można też wynająć noclegi i zorganizować różnego rodzaju imprezy.
Godziny otwarcia Parku Rozrywki Zieleniewo: czynne przez cały rok, 7 dni w tygodniu od godziny 10.00 do 18:00.
Park Rozrywki Dziki Zachód
Zieleniewo, ul. Wycieczkowa 9
78-100 Kołobrzeg
tel. 604 911 157
tel. 602 606 177
fax +48 94 35 275 82
biuro@zieleniewo.pl
Byliśmy dzisiaj. Park robi pozytywne wrażenie. Widać, że ktoś się napracował, aby wszystko zbudować i zorganizować. Bardzo fajne jest to, że są zwierzątka, które biegają sobie „luzem” i dzieci mogą swobodnie do nich podejść, pogłaskać lub nakarmić. Za żadne atrakcje znajdujące się wewnątrz nie trzeba dodatkowo płaci – co jest kolejnym wielkim plusem. Największy minus, to znudzona i zniechęcona obsługa. Nie zwracają uwagi na dzieci, nie ostrzegają przed potencjalnym zagrożeniem (np. karuzela kręcąca się zbyt szybko w przypadku niesfornego dwulatka, itp.). Wiadomo, że przy takich małych dzieciach będą rodzice, ale nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Najgorszymi pracownikami była „blondyna” z doczepianymi włosami, która tuż przed rodzicami z małymi dziećmi zamknęła bramkę do bryczki, gdy z niej zeszła. Kolejna osoba to „pan” z czarnymi włosami i zarostem, troszkę „przy kości”, który popisał się absolutnym brakiem kultury osobistej wylewając wiązankę wyzwisk przed wejściem na samochodziki. Jeśli takimi wyzwiskami jest w stanie obdarzyć dorosłych, to jakimi obdarza dzieci?
Pozostała obsługa zachowywała się bardziej pomocnie. Niestety wizytę w tym miejscu nie zapamiętamy zbyt dobrze ze względu na obsługę. Na szczęście dzieciom bardzo się podobało. Na koniec pozdrowienia dla „blondyny” i „pana przy kości” – jeśli nie potraficie pracować z dziećmi, to może lepiej poszukać innej pracy?
Bylismy z całą rodziną jedna wielka porażka szkoda kasy i czasu dno wodorosty i pół metra mułu
Jeśli wybieracie się tam w maju i traficie na grupy zorganizowane, to stracicie pieniądze (ja zapłaciłem 100 PLN za siebie, żonę i córkę). Z listy atrakcji dostaniecie kilka(córka na wielbłądzie, mech. byku, pokaz rewolwerowca i strzelania z biczów i już), niektóre zwiną wam sprzed nosa (odjechała bryczka) zaraz po obsłużeniu grup (oni są najważniejsi) a niektórych wogóle nie zobaczycie. Chcąc niechcąc porównuję ich z Western City w Karpaczu – niebo a ziemia. Do tego niepochlebne opinie na FB usuwają.