Miejscowości nadmorskie najbliżej Warszawy – jak dojechać?

Gdy tylko nadejdą cieplejsze dni, tysiące turystów z całej Polski ruszają nad morze. Dużą część z nich stanowią także mieszkańcy stolicy, którzy chcą odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku i korzystać z plaży i słońca. Przygotowującym się do wyjazdu samochodem podpowiadamy, którą z nadmorskich miejscowości wybrać i jak do niej najszybciej dotrzeć.

 najkrotsza-droga-nad-morze-trasa
Na samym początku trzeba zaznaczyć, że najszybciej nie zawsze oznacza najkrótszą drogą. Teoretycznie najbliżej z Warszawy jest na Mierzeję Wiślaną, gdzie leżą popularne miejscowości wypoczynkowe jak Sztutowo, Stegna, Jantar czy Krynica Morska. Można do nich dojechać jadąc drogą krajową E7 zwaną popularnie „siódemką” i potem odbijając od niej w odpowiednim miejscu (w Nowym Dworze Gdańskim na Stegnę). Taka podróż to około 320 km, trwa mniej więcej 4 godziny. Tylko nieznacznie dłużej potrwa dojazd tą samą trasą do Trójmiasta
 

Trzeba jednak wspomnieć o alternatywnej możliwości. Dzięki oddanemu niedawno ostatniemu odcinkowi, gotowa jest już w całości autostrada A1 między Strykowem pod Łodzią a Gdańskiem. Dotrzeć do niej można za to autostradą A2. Wprawdzie wybierając tę trasę mamy do przejechania nieco więcej („siódemką” 341 km, autostradą 417 km), ale może okazać się, że dojedziemy nią do Gdańska w mniej niż 4 godziny. Podobnie sprawa wygląda z miejscowościami położonymi na Półwyspie Helskim. Jazda autostradami A2 i A1, a potem obwodnicą Trójmiasta, drogą krajową nr 6 i wreszcie skręt w Redzie pozwala dostać się na początek Półwyspu, do bardzo popularnego wśród warszawskich turystów Władysławowa (474 km), w granicach 4,5 godziny. Na koniec, do Helu (500 km) dotrzemy w ten sposób w mniej więcej w 5 godzin. Oczywiście autostrada kosztuje (około 30 zł), ale mamy zdecydowanie większy komfort jazdy, nie musimy martwić się o korki i w efekcie możemy zaoszczędzić na paliwie, a na pewno na niepotrzebnych nerwach. Jest jeszcze możliwość pośrednia – z Warszawy dojechać do Torunia drogą krajową nr 10 i potem wjechać na A1. Choć będzie to krótsza trasa (414 km), to do Władysławowa dotrzemy jadąc 4 godziny i 42 minuty, a więc później. 

Na Mierzei Wiślanej możemy liczyć na nieco więcej spokoju niż na Półwyspie Helskim, ale to właśnie w jego okolicach, zwłaszcza we Władysławowie, mamy dostęp do większej ilości atrakcji, a w sezonie letnim zabawa trwa tu właściwie przez całą dobę. Jednak niezależnie, co wybierzemy, musimy pamiętać, że zwłaszcza podczas wakacji trzeba liczyć się z korkami na drogach. Autostrada daje nam oczywiście większą gwarancję, że ich unikniemy, ale bardzo ważne jest też, kiedy zdecydujemy się na podróż. Piątek po południu zawsze oznacza drogowy koszmar, nie lepiej jest w sobotę rano, dlatego jeśli mamy taką możliwość, lepiej wybrać jeden z dni powszednich, w poniedziałek albo chociaż piątek ranem.  W gorące weekendy korki do Władysławowa zaczynają się już od zjazdu z trójmiejskiej obwodnicy – tutaj do sprawdzenia poradnik jak ominąć korki do Władysławowa.
 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Obraz CAPTCHY

*